28 maja 2013

KALENDARIUM HISTORII POLSKI: maj



Trochę późno, bo ciężko mi się zebrać, ale jest. Post z historii Polski na maj. Wybaczcie opóźnienie, wróciłam do Warszawy i nadganiam 6 tygodni nieobecności na uczelni… Uffff….

[Edit: Przepraszam za ten przestawienia czcionki, nie wiem, jak to się stało i nie mogę sobie z tym poradzić, wybaczcie...]

Dziś chcę Wam kogoś przedstawić.

Poznajcie Samuela Zborowskiego.




Ten polski szlachcic herbu Jastrzębiec wyznawał kalwinizm. Jego ojcem był Marcin Zborowski (brat Piotra Zborowskiego, tego, który podczas rokoszu lwowskiego atakował Bonę i oskarżał o złe wychowanie siedemnastoletniego wówczas Zygmunta Augusta), a matką Anna z Konarskich herbu Abdank. Żonaty z Zofią Jordan, córką Spytka Wawrzyńca Jordana, kasztelana krakowskiego.
Samuel jest najbardziej znany historii z pewnego incydentu, który miał wpływ na całe jego późniejsze życie. Był to człowiek z natury kłótliwy i skory do bijatyk. Wzywał do pojedynku każdego, kto byłby mu równy stanem i dzielnością. Do wspomnianego incydentu doszło 24 lutego 1574 roku, w czasie uroczystości koronacyjnych Henryka Walezego na Wawelu, dokładnie podczas okolicznościowego turnieju rycerskiego.  Zborowski wyzwał do walki kasztelana wojnickiego Jana Tęczyńskiego, ale ten wolał wyznaczyć do pojedynku swojego sługę, Janusza Chorwata (Karwata). Samuel wyszedł na środek wawelskiego dziedzińca i wywoławszy Tęczyńskiego z posiedzenia senatu począł rzucać wyzwania. Dopiero po którymś z kolei „zaproszeniu” do pojedynku Tęczyński się zgodził, miał tylko wyjść na chwilę po broń. Po kilku godzinach czekania Samuel postanowił poszukać Tęczyńskiego. Znalazł go w bramie między królewskimi kuchniami, a przylegającym do wawelskiej katedry mieszkaniem Anny Jagiellonki. Po wymianie obelg w ruch poszła broń. Zborowski zamachnął się czekanem na hrabiego Tęczyńskiego, jednak wtedy w szarpaninę wmieszał się kasztelan przemyski, Andrzej Wapowski, jadący w orszaku niedoszłej ofiary i cios przeznaczony dla kasztelana wojnickiego spadł na jego głowę. Realny i niedoszły poszkodowany popędzili na skargę do króla. Kiedy Zborowski się zreflektował, czmychnął z zamku, nie wiedząc jak mocno uszkodził Wapowskiego, który nie przeżył zranienia. Sprawa toczyła się przed sądem królewskim. Samuel obawiając się konsekwencji nie stawił się na procesie, a jego mowę obronną, obarczającą Tęczyńskiego winą za zajście odczytał kasztelan międzyrzecki Andrzej z Górki. Połowa senatorów była za uniewinnieniem, druga za wyrokiem skazującym. Henryk Walezy go na banicję obejmującą całe rozległe terytorium Rzeczypospolitej i pozbawił wszystkich majętności. Niespodzianką było tylko przekazanie przejętego dobra… bratu Zborowskiego (który przepisał je na synów banity). Widać Walezy miał słabość do Zborowskich.


Zabójstwo kasztelana przemyskiego Andrzeja Wapowskiego w czasie koronacji Henryka Walezego, Jan Matejko.


Samuel wyjechał za granicę i przez 2 lata przebywał na wygnaniu w Siedmiogrodzie na dworze Stefana Batorego. Zupełnie nie bacząc na wyrok, zaopatrzony w glejty od Batorego, wrócił do Rzeczypospolitej w 1576 roku wraz z nowym królem. Następnie udał się na Sicz zaporoską, gdzie jako hetman kozacki wziął udział w wojnie z Rosją (1580). Spiskował z Habsburgami przeciwko królowi, a nawet groził mu zamachem. 

Zborowski planował uderzyć na Kraków, w tym celu w końcu kwietnia 1584 r. ruszył do siostrzenicy w Piekarach. Wtedy kanclerz Jan Zamoyski wydał rozkaz egzekucji dekretu z 1574 r., co było sytuacją wyjątkową, bez precedensu w dotychczasowej historii egzekucji prawa w Polsce szlacheckiej. Dnia 11 maja 1584 r. Samuel Zborowski został ujęty w Piekarach. Nie chciał dać się schwytać po dobroci i szukał broni, którą jakiś zdrajca ukrył. Istnieją dwie wersje jego kapitulacji. Jedna mówi, że poddał się dopiero, gdy któryś z nocnych napastników przyłożył rusznicę do piersi jego syna Aleksandra. Druga zaś twierdzi, jakoby przestał się bronić na dźwięk słów „Przebóg! Zabito Olesia”. W rzeczywistości Zborowski został tylko lekko ranny. 

Samuela wyprowadzono z domu siostrzenicy zupełnie nagiego i przewieziono w karecie z zasłoniętymi oknami prościutko na Wawel. Na zamku więziono go i torturowano, chcąc uzyskać dowody obciążające jego braci. Egzekucją rozkazu Zamoyskiego zajęli się: wojewodzic bełski Stanisław Żółkiewski i podstarości krakowski Wacław Urowiecki. Na nic zdały się protesty Możnowładcy protestowali, deputowani z województwa krakowskiego 19 maja 1584 r. żądali u kanclerza, by przekazał sprawę Zborowskiego sejmowi, ale bezskutecznie. Kanclerz podjął decyzję za wcześniejszym słownym przyzwoleniem Stefana Batorego, który wyraził się o Samuelu Zborowskim: Canis mortuus non mordet (Nieżywy pies nie gryzie). Pojmanie Zborowskiego okazało się chyba największym błędem w karierze kanclerza. Zborowscy – którzy w imię wolności „zakwestionowali świętość świętego króla” – byli skoligaceni z niemal wszystkimi możnymi rodami Rzeczypospolitej. Egzekucja Samuela pod Lubranką postawiła więc Zamoyskiego w opozycji do Jordanów, Ossolińskich, Myszkowskich, Kostków, Zebrzydowskich, etc. 

Kanclerz Zamoyski w noc poprzedzającą stracenie próbował jeszcze wymóc na Samuelu zeznania dotyczące spisku rodziny Zborowskich, które sankcjonowałyby wyrok śmierci. Rozmowa odbyła się w cztery oczy i zapewne nie spełniła oczekiwań kanclerza, skoro ten zrewanżował się w sposób niegodny i nieprawny, nie spełniając ostatniego życzenia skazanego – Samuel poprosił o ostatnią posługę ministra (pastora protestanckiego) lub kapłana. Zamoyski odmówił. 

Samuel Zborowski został ścięty na dziedzińcu zamku wawelskiego 26 maja 1584 r. (dwa dni temu była więc rocznica, stąd ten post). Jego niewprawnie odrąbana głowa skoczyła [...] trzy razy ku Urowieckiemu, aż się jej umykał - jak zapisał w swoim "Pamiętniku" siostrzeniec Zborowskich, wojewoda Jan Zbigniew Ossoliński, świadek stracenia.


Samuel Zborowski prowadzony na śmierć. Jan Matejko.

Po ciało Samuela Zborowskiego przyjechał an marszałek, brat jego (Andrzej Zborowski) i do Oleśnice zawiózł. W Krakowie i kraju pozostało natomiast piwo Zamoyskiego, jak współcześni nazwali atmosferę buntu spowodowaną ścięciem Samuela Zborowskiego. Że wielki tumult ludzki i smętek był... i wrzawa- jak zapisał Zbigniew Ossoliński, świadczyła powstająca na gorąco literatura, która z Samuela czyniła ofiarę prywatnej zemsty kanclerza i nietolerancji, męczennika wolności.
W Solcu-Zdroju w kościele pw. św. Mikołaja na północnej ścianie zachowała się renesansowa płyta kamienna z nagrobka z płaskorzeźbą leżącego rycerza.Wg tradycji jest to Samuel Zborowski. Niedaleko Solca-Zdroju położony jest Zborów - gniazdo rodzinne Zborowskich.

Czy wtedy sprawa się zakończyła? Otóż nie. W 1588 r. na sejmie koronnym ustalona została ustawa, którą można by uznać za triumf Zborowskich i nazwać "Lex Zborowski" o crimen lesae maiestatiis (Ustawą Zborowskich o zarzut zbrodni stanu – obrazy majestatu), która precyzowała postulaty Zborowczyków tyczące sposobu prowadzenia spraw o obrazę majestatu. Osiągnięciem szlacheckiej demokracji było pozbawienie króla, jako zainteresowanej strony, głosu decydującego. Jego miejsce zajmować mieli odtąd posłowie sejmowi. Ustawa wykluczała również ściganie buntowników w domach szlacheckich. Rok później sejm uznał jednak ścięcie Samuela Zborowskiego za zgodne z prawem.


Nie znam dokładnie kulisów sprawy i tego, jak miał wyglądać spisek na Batorego, więc nie oceniam Samuela. Napisałam o nim, bo to ciekawa postać.


Postać Samuela Zborowskiego interesuje od wieków wielu ludzi. Już Słowacki około roku 1844/45 napisał pięcioaktowy dramat "Samuel Zborowski". Niestety, utworu nie dokończył,  choć sztukę wystawiano potem wielokrotnie.





O Zborowskim także współcześnie powstają książki, np. ta Jarosława M. Rymkiewicza z 2010 r.





do której napisania zainspirował autora Jacek Komuda, który napisał zbiór opowiadań, zatytułowany "Zborowski", traktujący o synu Samuela, który podąża podobną jak ojciec drogą.





Mamy wreszcie film, w którym Zborowski jest jedną z głównych postaci. Mowa o Żelazną ręką, to świetny obraz z 1989 r. z genialną rolą Jerzego Kryszaka jako Stanisława Mroczka, rotmistrza Stefana Batorego oraz Krzysztofa Jasińskiego jako Samuela Zborowskiego.







Polecam film i zgłębianie historii, nawet tej mikro ;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz