14 stycznia 2013

KALENDARIUM HISTORII POLSKI: styczeń



Witam Was w nowym, 2013, roku :) Jak minął Sylwester? Mam nadzieję, że był bardzo udany i że bawiliście się świetnie :) Mój Sylwester był wspaniały! :)


Dzisiaj rozpoczynam nowy cykl na blogu, zatytułowany KALENDARIUM HISTORII POLSKI. Będę na początku każdego miesiąca dodawał post, w którym będzie można przeczytać o wydarzeniach, których rocznicę obchodzimy w danym miesiącu. Na początku planowałam, żeby każdy post zawierał wydarzenia z każdego dnia danego miesiąca, innym razem kilku dni mogło "zabraknąć", ale z powodu, że posty takie przygotowywałabym bardzo długo, a czasu za dużo nie mam (co nie oznacza, że mam go tak mało, że nic nie wrzucę na bloga:P), posty z serii KALENDARIUM... będą zawierały 3 informacje, 3 notki o wydarzeniach, o których w danym miesiącu po prostu wstyd nie pamiętać :) Np. rocznica wybuchu powstania listopadowego, opisana w poście na listopad :)

Mam nadzieję, że ten pomysł się sprawdzi :) Będę się starała pisać tak, aby każdy mógł zrozumieć, dowiedzieć się czegoś ciekawego i by moje wpisy czytało się lekko i przyjemnie :)



UWAGA!
Wyjątkowo w tym miesiącu, ze względu na sesję i ogólny brak czasu, wpisy na styczeń na podstawie strony Wielkie Korepetycje z Historii. W lutym wpis zupełnie przygotowany przez mnie ;) Nie chciałam nie dotrzymać słowa, a czasu za dużo też nie mam, wybaczcie, Poojaki :) :*

Zapraszam na kalendarium ze stycznia, 3 daty, 3 postacie warte uwagi!



STYCZEŃ

3 STYCZNIA
To 113 rocznica narodzin Barbary Apolonii Chałupiec (1897-1987) – znanej lepiej jako Pola Negri – gwiazdy kina niemego światowej sławy, śpiewaczki i tancerki. Jest jedyną polską aktorką, która zrobiła w Hollywood wielka karierę. 

Pola Negri.
Źródło: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=350721725035919&set=a.232453206862772.52338.229540130487413&type=1&theater.

Urodziła się w zaborze rosyjskim w Lipnie (ziemia dobrzyńska). Debiutowała w 1912 r. w teatrze a na srebrnym ekranie wystąpiła po raz pierwszy dwa lata później i to od razu w roli głównej, w filmie o pretensjonalnym tytule „Niewolnica zmysłów”. Nieco później na cześć włoskiej poetki Ady Negri przyjęła swój pseudonim artystyczny Pola Negri. 



Od 1917 r. występowała w filmach niemieckich a w 1923 r. wyjechała do Hollywood. Specjalizowała się w rolach femme fatale i postaciach tragicznych. Stała się filmową gwiazdą, symbolem seksu oraz osobą bardzo bogatą i pożądaną. Kilkukrotnie wychodziła za mąż, znana też była z rozlicznych romansów. Wśród jej kochanków wymienić można Charliego Chaplina i Rudolpha Valentino. 



W 1931 r. wystąpiła w swoim pierwszym filmie dźwiękowym. To techniczne novum ujawniło widzom jej wyraźny polski akcent i kariera Poli Negri zaczęła chylić się ku końcowi – podzieliła los wielu innych gwiazd kina niemego. 



W 1934 r. znowu zaczęła występować w filmach francuskich i niemieckich. Jej grą aktorska był ponoć zachwycony sam Adolf Hitler i w świat poszła plotka o ich rzekomym romansie. Do USA wróciła po zajęciu Paryża przez Niemców. W 1943 r. właściwie zakończyła swoją karierę. Wystąpiła jeszcze tylko raz, w 1964 r. Zmarła w wieku 90 lat w Teksasie.





6 STYCZNIA
6 stycznia mija setna rocznica urodzin Edward Gierka (1913-2004), polskiego działacza komunistycznego, w latach 1970-1980 I sekretarza Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

Edward Gierek.
Źródło: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=352182814889810&set=a.232453206862772.52338.229540130487413&type=1&relevant_count=1.


Edward Gierek, rodem spod Sosnowca, większość swojej młodości spędził we Francji i w Belgii, gdzie pracował jako górnik. W wieku lat 17 wstąpił do Francuskiej Partii Komunistycznej. W rodzinne strony powrócił w 1948 r. i rozpoczął szybko piąć się po szczeblach kariery w śląsko-dąbrowskich strukturach partyjnych. W 1957 r. został I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach, co stawiało go w tym regionie w pozycji udzielnego księcia. Od 1959 r. zasiadł nieprzerwanie w Biurze Politycznym Komitetu Centralnego PZPR, czyli w ścisłym kierownictwie partii. 

Na sam szczyt władzy wyniosły go tragiczne wydarzenia Grudnia ’70. Masakra robotników, która miała wówczas miejsce, do reszty skompromitowała Władysława Gomułkę, dotychczasowego I sekretarza. Na czele partii potrzebna była świeża twarz, za którą będzie mógł skryć się stary system i nowa partyjna koteria. Świetnie nadawał się do tej roli popularny w swoim województwie Gierek. Swoje rządy zaczął od pamiętnego przemówienia, w którym zapowiedział zmiany na lepsze. „Pomożecie?” – pytał. „Pomożemy!” – odpowiedziało gromkim chórem robotnicze audytorium, starannie dobrane na tą okazję.

Przez pierwszą połowę „gierkowskiej dekady” sprawy istotnie wydawały się zmierzać w dobrym kierunku. Poprzednik Gierka był ascetą i maniakiem osobliwie pojmowanej oszczędności, czego efektem była ogólna siermiężność polskiego socjalizmem. Pod rządami nowego I sekretarza Polska otworzyła się na Zachód, zachodnie towary i zachodnie kredyty. Tymi ostatnimi napędzano intensywny rozwój przemysłu i infrastruktury. „Otwarcie” to należy rozumieć bardziej jako uchylenie drzwi, niż ich szerokie rozwarcie. 

Oto kilka przykładów gierkowskich inwestycji: największą była Huta „Katowice” w Dąbrowie Górniczej; w Warszawie powstały Dworzec Centralny i Trasa Łazienkowska, których budowę unieśmiertelnił serial komediowy „Czterdziestolatek”. 

W 1972 r. pojawiły się Peweksy. Zajmowały się „eksportem wewnętrznym” (sic!), czyli sprzedażą za dolary lub bony dolarowe towarów krajowych normalnie niedostępnych. W ten sposób państwo pozyskiwało od obywateli cenne dewizy. W Peweksach sprzedawano również towary zachodnie. Wielkim powodzeniem cieszyły się dżinsy. Na sklepowych półkach i kawiarniach pojawiła się coca-cola, dawniej zohydzana jako sztandarowy produkt amerykańskiego kapitalizmu. W Bielsku-Białej i w Tychach zaczęto produkować na włoskiej licencji fiata 126p. Na Żeraniu już od lat 60-tych powstawały fiaty 125p. „Maluchy” i „duże Fiaty” wykupywane był na pniu przez spragniony motoryzacji naród. Te i inne „luksusy” oszołomiły wyposzczonych ćwierćwieczem socjalizmu Polaków. 

Epoka Gierka to także intensywny rozwój budownictwa mieszkalnego. Oddano wówczas do użytku ok. 2,5 miliona lokali, co znacznie ulżyło dramatycznej sytuacji mieszkaniowej Polaków. Blokowiska z wielkie płyty, które stanowią dzisiaj architektoniczną dominantę polskich miast to w znacznej mierze spuścizna po Gierku. Obecnie wzgardzone dla ludzi gnieżdżących się w zapuszczonych kamienicach i po wsiach stanowiły ucieleśnienie marzeń. Na klucz do własnego M-4 trzeba było jednak czekać latami. 

Propaganda sukcesu prowadzona przez reżymową prasę, radio i telewizję nadymała realne sukcesy systemu do absurdalnych rozmiarów. Krążyły takie hasła jak „Polska rośnie w siłę a ludziom żyje się dostatniej”, „budujemy drugą Polskę”, czy „Polska dziesiątą potęgą przemysłową świata”. Gierek krążył po kraju z „niezapowiedzianymi” gospodarskimi wizytami, na potrzeby których, jak żartowano, nawet trawę malowano na zielono by wszystko dobrze wypadło w telewizji. 

W cieniu realnych i wyimaginowanych sukcesów postępowała korupcja struktur państwa i degeneracja partyjnych „elit”, coraz mniej ideowych a coraz bardziej nastawionych na korzyści materialne. Znakomity portret zachłannego aparatczyka pozostawił w swoim pikantnym poemacie pt. „Towarzysz Szmaciak” Janusz Szpotański. Do PZPR szerokim strumieniem napływali oportuniści spragnieni szybkiej kariery i przywilejów władzy. W apogeum swojego rozwoju liczyła ona 3 miliony członków – dla porównania: największa obecnie partia w Polsce posiada ich niewiele ponad 40 tys. 


Na zdjęciu: Edward Gierek wita przywódcę ZSRR, Leonida Breżniewa, w Warszawie 16 kwietnia 1974 r. (fot. J. Morek).
Źródło: 
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=352666348174790&set=a.232453206862772.52338.229540130487413

&type=1&permPage=1.


Konsumpcja na kredyt w połączeniu ze socjalistycznym modelem gospodarki nie mogły trwać wiecznie i już w drugiej połowie lat 70-tych gierkowski „cud gospodarczy” rozwiał się niczym miraż. Coraz trudniej było władzom zapełnić sklepowe półki towarami w ilości odpowiadającej potrzebom ludzi, tym bardziej, że przez ostatnie lata materialne aspiracje obywateli zostały znacznie pobudzone. 

24 czerwca 1976 r. premier Piotr Jaroszewicz ogłosił wprowadzenie „nowych cen”, pod którym to eufemizmem kryła się ich drastyczna podwyżka. W odpowiedzi na to już następnego dnia rozpoczęły się strajki w zakładach w Radomiu, Ursusie, Płocku i w innych miastach. Powtarzał się scenariusz Grudnia ’70, kiedy to zamieszki wybuchły właśnie na wieść o podwyżkach cen. 

Władza nauczona tamtym doświadczeniem nie zdecydowała się na użycie broni palnej. Poprzestano na gazie łzawiącym i armatkach wodnych. Pamiętnymi stały się „ścieżki zdrowia”, czyli pałowanie aresztowanych przez szpaler milicjantów. Ekipie Gierka udało się – w przeciwieństwie do swoich poprzedników – przetrzymać kryzys, ale 6-letni miesiąc miodowy z narodem definitywnie dobiegł końca. 

W lipcu 1976 r. rozpoczęła się reglamentacja żywności. Na pierwszy ogień poszedł cukier. Każdy mieszkaniec mógł go zakupić tylko za okazaniem odpowiedniego biletu towarowego, zwanego popularnie kartką. W latach 80-tych, już po upadku Gierka, systemem kartkowym objęto tak elementarne produkty jak mięso, masło, mąkę, ryż i kaszę. Racje były bardzo skąpe. Zabieg, do którego w krajach kapitalistycznych uciekano się w sytuacji ekstremalnej, jaką jest wojna, w późnym PRL-u stał się normą. 

W Czerwcu ’76 Gierek utrzymał się u władzy, ale kryzys gospodarczy narastał a opozycja demokratyczna rosła w siłę. Korzystając ze względnej łagodności władz (apologeci Gierka podkreślają, że za jego czasów nie było więźniów politycznych) opozycjoniści konsolidowali swoje siły i rozpoczęli pół-jawną i jawną działalność. Powstały: w 1976 r. Komitet Obrony Robotników (KOR), w 1977 r. Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela (ROPCiO), w 1978 r. Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża a w 1979 r. Konfederacja Polski Niepodległej (KPN). Działacze tych organizacji odegrali znaczącą rolę w późniejszym ruchu „Solidarności”. 

Momentem przełomowym okazał się Sierpień ’80. Wybuchłe wówczas strajki były jakościowo odmienne od poprzednich: sprawnie kierowane, zdyscyplinowane, zdolne do wysuwania postulatów mających ręce i nogi a przede wszystkim solidarne. Gierek i tym razem nie zdecydował się na wariant siłowy, ale nie uchroniło go to od upadku – już od dłuższego czasu na jego potknięcie czekała partyjna koteria, analogiczna do tej, która w 1970 r. wyniosła go do władzy. 6 września, czyli tydzień po podpisaniu pierwszych porozumień sierpniowych, Gierkowi odebrano stanowisko I sekretarza. Zastąpił go na tym stanowisku Stanisław Kania a tego w październiku 1981 r. Wojciech Jaruzelski. Na pamiątkę Gierek zostawił Polsce zagraniczny dług w wysokości ok. 23 mld ówczesnych dolarów. 

W grudniu 1980 r. były I sekretarz został usunięty z KC PZPR a w lipcu 1981 r. wykluczono go w ogóle z szeregów partii (!). Stał się kozłem ofiarnym, na którego próbowano zrzucić całą odpowiedzialność za klęskę minionej dekady. Nie był to jednak koniec upokorzeń, które miały go dotknąć. 11 grudnia 1981 r. został internowany, stając się tym samym, o ironio historii, jedną z ofiar stanu wojennego. Postawiano mu zarzuty o malwersacje i pozbawiono emerytury. Tak właśnie wyglądała lojalność partyjnych „towarzyszy”. 

Resztę życia spędził jako osoba prywatna w Ustroniu. Na początku lat 90-tych zdecydował się udzielić wywiadu-rzeka, w którym bronił swoich osiągnięć („Przerwana dekada” 1990). Zmarł w 2001 r. a na jego pogrzeb przyszły tłumy. 

Na straży dobrego imienia ojca stoi jego syn, Adam, w 2004 r. wybrany dzięki magii nazwiska na europosła. Nie jest w tej postawie osamotniony. Duża część społeczeństwa wspomina rządy Edwarda Gierka z wielkim sentymentem a on sam jest chyba najczęściej po Jaruzelskim przywoływanym w publicznym dyskursie przywódcą PRL. W 2010 r. zabiegający o głosy sierot po Gierku lider opozycji oświadczył w Sosnowcu, że „był [on] komunistycznym, ale jednak patriotą”. W 2012 r. zaczęto nieco na wyrost twierdzić, że obecny premier wygenerował długi dwukrotnie większe niż te gierkowskie. Wygląda na to, że duch I sekretarza długo jeszcze będzie się unosił nad Polską.






14 STYCZNIA
243 lata temu, 14 stycznia 1770 r., urodził się książę Adam Jerzy Czartoryski, jeden z najwybitniejszych polskich mężów stanu XIX wieku. 

Litografia F. La Villaina przedstawiająca księcia Adama (lata 30-te XIX w.). Źródło: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=355585411216217&set=a.232453206862772.52338.229540130487413&type=1&theater.



„W ciągu całego mego życia widziałem w naszym kraju tylko dwie partie. Partię polską i antypolską, ludzi godnych i ludzi bez sumienia, tych, którzy pragnęli ojczyzny wolnej i niepodległej, i tych, którzy woleli upadlające obce panowanie.” pisał Książę w 1840 r. 



Czartoryski urodził się w ostatnich latach istnienia Rzeczypospolitej i był świadkiem jej upadku. w 1792 r. walczył w obronie Konstytucji 3 Maja. Po III rozbiorze wszedł w służbę rosyjską. Został zaufanym doradcą cara Aleksandra I, był nawet jego ministrem spraw zagranicznych. Lobbował na petersburskim dworze za odrodzeniem Polski pod berłem cara (tzw. plan puławski). Jego plany doczekały się częściowej realizacji w 1815 r., kiedy to powstało tzw. Królestwo Kongresowe. W czasie powstania listopadowego 1830-1831 stał na czele rządu polskiego. 



W czasie Wielkiej Emigracji osiadł w Paryżu i wykorzystując swoją magnacką fortunę założył jeden z najprężniejszych ośrodków politycznych polskiej emigracji: Hôtel Lambert. Jego zwolennicy widzieli w nim „niekoronowanego króla Polski”, przeciwnicy szczerze go nie znosili za konserwatyzm. Po 1831 r. prowadził bezskuteczne zabiegi dyplomatyczne wokół wykorzystania międzynarodowych napięć (m. in. Wiosny Ludów i wojny krymskiej) dla sprawy odrodzenia Polski. Zmarł w 1861 r. w sędziwym wieku 91 lat. Przywództwo nad Hôtel Lambert przejął po nim jego syn, Władysław. 



Pochlebną opinię o księciu Adamie wystawił Słowacki w pierwszej scenie Kordiana, w której szatan i jego świta warzą Polsce jej przywódców: 



SZATAN

Wrzucić do kotła dyjament,

Dyjament w ogniu topnieje;

Wylać sekretny atrament,

Z Talleyranda kałamarza,

Co w niewidzialność blednieje,
Od okularów rozsądku...
I dąć w kocioł... w kotła wrzątku
Obaczemy, co się stwarza.

DIABLI
Już gotowy! mimo czary
Wyszedł jakiś człowiek godny,
Złe w tym kotle były wary,
Płyn za rzadki lub za chłodny.

SZATAN
To nic - to nic! takich trzeba,
Biednym ludziom rzucać z nieba;
Będą przed nim giąć kolana,
Jest to stara twarz Rzymiana,
Na pieniądzu wpół zatarta.
Dajmy mu na pośmiewisko,
Sprzeczne z naturą nazwisko;
Ochrzcijmy imieniem Czarta.
Teraz puśćcie! niechaj leci!



Do zobaczenia następnym razem! :*



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz